Pokój szósty

Na ścianach jest piękną mozajkę, jasno-brązowa farba z ciemno brązową , na ścianie tworzy piękne znaki magiczne, każda osoba magiczna może przeczytać słowa "Magia istnieje wystarczy uwierzyć". Wchodząc do pokoju po prawej stronie stoi duża szafa, spokojnie wpakują się do niej dwie osoby. Po prawej i lewej stronie stoją dwa łóżka jednoosobowe. Nad łóżkami wiszą pólki na książki, obok łóżka jest mała szafka. Na ziemi jest duży czarno-czerwony puchaty dywan.Obok lewego łóżka są drzwi do łazienki gdzie jest wanna dwuosobowa, prysznic, umywalka i oczywiście ubikacja.

~Dimitry
~Tsuna

Wszedł z chłopakiem po dłuższej chwili szukając pustego pokoju, w końcu znalazł jakiś.rozejrzał się, chyba nie było tutaj żadnego wcześniejszego mieszkańca.

Rozejrzałem się lekko. Ładny pokuj nie przecze jednak nie chciałbym mieszkać tm samiutki. Bałem się otwartych i dużych pomieszcze a wychodzenie na dwór to armagedon dla mnie. Dwa razy tam byłem i raz zostałem zepchnietytw przepść bym niby nauczył się latać. Tamtejszy mistrz azaklinaczy mn.ie uratował. Spojszałen na arcy maga. Nie wyglądał na poterznego jednak czułem to.ciągneło mnie do niego przez te magiczne ciepełko.
-ładnie tu... I mam... Tu sam mieszkać? Tsuna-sama?- śzapytałem nie pewnie

- Właśnie nie wiem, pewnie wolałbyś z kimś mieszkać
Powiedział zastanawiając się czy czasami kogoś mu nie przydzielić do pokoju.Rozjerzał się po pokoju, wyglądał normalnie,ale...moce Dio jest coś nie codzienna zwłaszcza ,że jest smokiem.
-Ewentualnie jak mógłbym z tobą zamieszkać
Powiedział łagodnie lekko się uśmiechając

-Ja... ja nie chce sprawiać problemu Tsuna-sama... Postaram sobie poradzić... -uśmiechnąłem sie miło z łapkami do tyłu. Przeszedłemn diś po pokoju i zajrzałem do łazieniki, a nawet do szafy bardzo ciekawski.

-spokojnie nie zrobisz problemów
Uśmiechnąl się, odprowadzał wzrokiem chłopaka widząc,że jest zainteresowany pomieszczeniem.
- jedynie bedzie papierkowej troche to wszystko
powiedział łagodnie

-Skoro chcesz Tsuna-sama to dobrze.... -Podszedłem do okna w pokoju. Chwile patrzyłem na nie z uśmiechem. Zdjałem rękawiczke z łapki i ukazałem swój zloty pazur. Dotknałem nim szyby i zacząłem tworzyć wzory na szkle mrozem. Jedna umiejetność nad którą panowałem całkowicie.

- Spoko
uśmiechnąl się, spojrzał na chłopaka,który zaczął mazać na szybie lodem.
- tylko nie potłucz szybę
Powiedział dość suchym i ostrym tonem nie chciał mieć dodatkowych wydatków przez owego chłopaka,który się tutaj dostał.

Słysząc taki tin głosu arcy maga uśmiech zninął mi z ust. Oderwałem łapkę
-dobrze... przepraszam Tsuna-sama..... Więcej nie bedę... -Spojrzałem raz na jedno łóżko raz na drugie
-em... które mogę zająć? Aa.... a z ubraniami sam sobie jakos poradze....

- powiedziałem,żebyś nie stułk
pomasował sobie czolo
- Wybierz,które kolwiek, a ubrania poszukam mam jakieś na zbycie
Powiedział masując sobie czoło, spojrzał za okno powoli się zaczynało ściemniać a przydałoby się poprzenosi\ić rzeczy , miał tylko nadzieje ze jego wspóllokator nie będzie zły.

-Tyle że ja nie mogę nosić normalnych ubrań... Bo jeżeli chodze na boso zostawiam za sobą lodowe ślady... dotykiem zamrażam wszystko w okół siebie... Naprawde nie musisz sie tym zajmować Tsuna-sama... Aa... łóżko... wybiore te po lewej.... -powiedzałem siadajac na nim. Założyłem rękawiczkę z powrotem. Naprawde nie chciałem go męczyć... Czasem się zdarzyło ze troche za mocno zmroziłem szybe która była za słaba i pękała... Nie chcialem by był zły na mnie. Pewnie mój dzień ograniczy się do siedzenia na łóżku... Chyba ze jest tu szklasz i poproszę o jakieś szło na którym bym mógł rysować.. a później nawet może bym pracował porzy ozdabianiu tak szyb.... w kręgu to robilem.

-No tak jestes smokiem , nie możesz nosić zwykłych ciuchów
Westchnl cicho, usiadł na drugim wolnym ku.
-Muszę chyba zamówić nowe szyby bardziej wytrzymałe
Westchnął i podrapał si po głowie
- kurde przez ciebie mam duo wydatków, no nic
Westchnąl, wstał i skierował się w strone drzwi
- poczekaj tutaj musze wszystko załatwi
Powiedział łagodnie otwierajac drzwi.

-Nie musisz.... Nie kupuj... nie trzeba... Ja juz nie bedę tak robił.. Sam sobie kupię ubrania... nie musisz się tak kosztować... -podszedłem do niego i złapałem za rękaw arcy maga. Miałem wrazenie ze go zezłosciłem

Spojrzał zdziwony, kiedy dotknął jego ubrania, spojrzał na chłopaka łagodnym spojrzeniem.
- Przygarnąłem cię i obiecałem ,że się tobą zaopiekuję dotrzymam słowa
Uśmiechnął się, pocałował chłopaka w czoło, a usta moje były ciepłe więc nie zamarły kiedy zbliżyła się z zimniejsza skrórą chłopaka. Odsunął się i uśmiechnął się przyjaźnie do chłopaka.

przymknałem aż jedno oczko. Skoro tak mói... puścilem go i z spuszczonym łepkiem poszedlem do łóżka
-wiec czekam na ciebie... Tsuna-sama...

-oj nie smuc sie
Poczochrał włosy chłopaka i wyszedł z pokoju

z/t

Usiadłem na łózku... jednak z wesctchnieniem poszedłem doii łazienki. tam odkręciłem wode i zacząłem robić małe rzeźby z lodu. Zrobiłem mały posążek Tsuny-samy... Mistrza zaklinaczy oraz czarodziejki Winny... Niestey jedna mi wyszła dziwna bo widniałem ja i Tsuna sama który mie całuje w usta... mocno się zaczerwenilem i od razu schowałem tą figórke. Były tak wytrzymałe jak szkło i się nie topiły

Po chwili weszłem do pokoju z walizką i siatką w ręku
- Jestem
Powiedział głośno wchodząc do pokoju, położył torbe i siatke na wolnym łóżku, rozejrzał się i poszedł do łazienki szukając chłopaka, wszedł do łazienki.
- tu jesteś...
Powiedział, lecz keidy zobaczył figurki a zwłaszcza,tą ,że całuje Dio, zakaszlał zakłopotany.

-Wy..wybacz Tsuna-sama.... Nie wiem czemu taka wyszła...-powiedzałem cały czarny. Rumieńce pojawiły się na moim pyszcku jak tylko go usłyszałem. Patrzyłem na niego niebiekimi oczkami nie pewnie. Bałem sie ze bedze zły. sam nie wiedzałem ze mam juz takie mysli...

POnownie zakaszlał i odwrócił głowe w bok
- nic się nie stało......możesz to jakoś....odmrozić ?
Spytał niepewnie, patrząc w bok.

-nie... nie umiem... ale temperatura topnienia szkła sprawia że sie rozpuszczą

- czyli...jest z szkła ?
Spytał zaskoczony, spojrzał na figurki, uśmiechnął się pod nosem delikatnie patrząc na figurki Dio i tsuny, zastanowił się, czy gyby go teraz pocałował to by się przestraszył, lecz w tej chwili to nie był raczej dobry pomysł.

-nie... Je=st tak wystrzymałe jak szkło jednak jest z lodu.,...

- Rozumiem
Uśmiechnął się pod nosem.
- POdoba mi się mimo,że jes dość....niecodzienna
Powiedział zakłopotany patrząc na figurkę

-Ja nie chciałem... tak mi czasem figle... Chciałem się czymś zająć... Ja... ja przepraszam.. -spusciłem łepek Wziałem figurkę Tsuny-samy i paurkiem zacząłem wydrapywać szczegóły typu oczy, dokładne włosy, wzory na ubraniach.