Smocza Jama

Uśmiechnąłem się przyjacielsko i objąłem jak ojciec.
-Nie masz za co przepraszać. Każdy może zapomnieć. - przeczesałem dłonią jego blond włosy.
Zwłaszcza po takich przeżyciach. W końcu nie na codzień chcą wyrzucić cię z domu.
- Mam propozycje. Pomóc Ci z dekorowaniem wnętrza groty? -zapytałem z radością w głosie.
Zawsze lubiłem takie prace.

-Po co ozdabiać? Przecież przyjdą i znów wszystko spalą... Mam nadzeje ze roża przeżyła....-mrukjąłem mu wlaściwe w tors. Ciesze sie ze mam doła a nie ze jestem wciekły bo wybiłbym okrutnie caaałą wioske bez litośnie bo taki właśnie byłem. Czasem się czułem jak bym miał ozdwojenie jaźni... Heh....

Westchnąłem ciężko.
-Jeżeli będziesz tak myślał to nic nie będzie miało sensu. - obejmowałem go cały czas. - Może pora jakoś ukryć tą jaskinię? W końcu mamy jakieś magiczne umiejętności, możemy się postarać, żeby nie była dostępna dla ludzi.
Nieświadomie głaskałem go po blond włosach.

-Smoki to na tyle poterzne istty że nie dostają umiejetności barier... Musimy sami sobie zawsze radzić.. W ogóle magią żadko się posługujemy... Jednak można udekorować jaskinie jak ta będze chowana przed ludzki-uśmiechnąłem się lekko i po chwili elf lerzał na mnie a ja na plecach. Zacząłem głaskac go po pleach

-Jeżeli chcesz to barierą mogę się zająć ja. - powiedziałem cicho, wtulając się w niego.
Dawałem mu się głaskać, mrucząc przy tym cicho. Przyjemnie.
- Jak się czujesz? -zapytałem smoka po chwili milczenia.
Mam nadzieję, że jest z nim trochę lepiej.

-dobrze... bili troche ale przejdze... mam taką nadzeje.... -uśmiechnałem się szeroko do niego i musnałem jego usta
-Diego... czemu taki dla mnie jesteś... czemu chciałeś mnie zachecić tym że oddasz mi swoje ciało?

Zarumieniłem się nieznacznie, kiedy zadał mi to pytanie. I co ja mam mu odpowiedzieć.
- Domyśliłem się, że od tak smok nie zaprasza gości. Więc masz w tym jakiś interes. A to było pierwsze, co mi przyszło do głowy. Poza tym jestem bojownikiem o dobro i sprawiedliwość na świecie i zrobię wszystko, żeby pomagać wszelkim magicznym istotom. - odpowiedziałem po chwili namysłu.

-Jesteś dość puszczalskim bojownikiem...-tak moja szczerość która powala- każdemu byś się oddał cz ta propozycja się tyczyła mnie?-sptałem ieniem. Czymja jestem no. wyrazinym zaciekawnx