Kawiarnia "u zbycha"

Słysząc kaszel tsu odsunąl sięod torazo siadajać na swoim miejscu ,kiedy kelner podał im t o co zmawiali tsu podziękowal i kiwnąl głoą,zerknął na torazoz lekim uśmiechemi nieco mniejszym zaklopotaniem
- pomogłem ?
Spytal cicho nie pewny tego co zrobił,miał tylko nadzieję ze chłopak nie będzie na niego zły za to co zrobił.

Wiedział. Wiedział od początku.
To był tylko pocieszający pocałunek. Wiedział to, ale mimo wszystko odwzajemnił go. Mimo iż wiedział, że to będzie boleć.
-Tak, dziękuję- powiedział i wymusił się na najbardziej szczęśliwy uśmiech na jaki było go stać. Szybko sięgnął filiżankę i napił się małego łyczka kawy.

Załamał sięwidząc ten wymuszany uśmiech,takiego właśie nie chciał widzieć u torazo u jego przyjaciela, teraz to już nie ukrywał ,zę jest przybity i osunąl sienieco pijac kawe w milczniu i wzrokiem wbbitym w stól albo w swoje ręce "nie umiem pomóc przyjacielowi co za bezsens" mruknął w własnych myślach.

Popatrzył zdziwiony na Tsu.
-Co się stało?- spytał widząc, że jest przybity. Czyżby to jego wina? Przez niego nawet Tsu był smutny i przygnębiony.
-Ej, wszystko jest w porządku więc nie martw się- mruknął do niego mając na ustach ten sam fałszywy uśmiech, który Tsu tak łatwo umiał rozszyfrować.

-wiesz ,żę towje sztuczne uśmiechy nie działają na mnie
Mruknąl cicho popiając kawe.
- Ja chce ci jakoś pomóc a za cholere nei wiem jak
POwiedział cicho czując,ze łzy lecą z oczu tsu,zaskkoczony wytarł je brzegiem rękawa.

Kurde. On potrafił wszystko zepsuć. Nie chciał aby przez niego Tsu się martwił, a tym bardziej płakał. Starł z twarzy ten sztuczny uśmiech i spojrzał na niego.
-Nie możesz mi pomóc Tsu- powiedział cicho.
-Nikt mi nie może pomóc- dodał i schował twarz w dłonie.

- ale ja...
Szpenal i zamilkł naprade chciał pomóc a nie wiedział jak.Wstał odłożył herbate i podszedl dohłopaka tulac go do siebie
- nie smuć się bo miteż jest smutno
szpenał cicho zatroskanym głosem.

Tego właśnie po części nie lubił w Tsu.
Był zbyt dobry. Uwielbiał to, że był czuły, że dbał o innych i tym podobne sprawy, ale zawsze był zbyt dobry. Mimo to wtulił się w niego mocno.
-Nie możesz mi pomóc- mruknął -Nie możesz- powtórzył drżącym głosem.
-Za dużo przeżyć na raz- dodał cicho.

- ale cce,daj mi chociaż pomoc
Szpenał ciho gładząc głowe chlopaka czułym gestem.
-odpocznij i może to wszystko przemysl i będzie lepiej
Szpenał cicho zerkajac zmartwiony na torazo.

-Mam dość Tsu- szepnął.
-Najpierw Yami, teraz ty- dodał i odsunął się od niego.
-Przepraszam, jestem gnojem- stwierdził cicho.
-Nie zamartwiaj się mną, proszę- dodał po chwili.

- nie mow tak nie pozwalam ci
Szpenal cicho kucnal i mocno teraz sam wtulil siew chlopaka załany jego zachowaniem, czując,że łzy lecą z jego policzków, zacząl cicho oszlochać z swojej bezradności.

-Tsu nie płacz nie możesz- powiedział i podniósł jego głowę aby patrzył na niego.
-Nie płacz z mojego powodu proszę- szepnął i spuścił wzrok.
-Wiem jak możesz mi pomóc- dodał po chwili,
-Prześpij się ze mną- powiedział najciszej jak się dało. Wiedział, że to może zniszczyć ich przyjaźń. Ale chciał choć raz poczuć, ze Tsu choć przez chwilę należy do niego. Choć raz chciał poczuć jego ciepło. Chciał zastąpić tą pustkę cielesną rozkoszą.

- będe płakał
Poweidział i otarl je kńcem rekawa nieco się uspokajaąc, na ostatnie słowa tsu zrobił wielkie oczy,lecz czul,że sam coś czuje do chłopaka,ale ie wie co to jest czuje takie ciepłow sercu,czuł je może wczesniej ale nie zwracał na nie większej uwagi ,lecz teraz czułto abrdzodobrze,zerknąl w oczy torazo swoimi ciemno brązowymi i łągodnie pogładził chłopaka po policzku.
-zrobie to dla pewnosci czy to co ty czujesz do mnie jest takie samo jak to co ja czuje do ciebie.
odpowiediał lagodnie z czuloscia w glosie.

Spojrzał na niego zdziwiony.
-C...c..co?- spytał z niedowierzaniem. Przecież przed chwilą go odtrącił, a teraz? Teraz pyta się czy czuję do niego to samo co on do Torazo?
-Jesteś dla mnie ważny Tsu, płomyczek uczucia do ciebie nie wygasł- powiedział cicho rumieniąc się.

- wiesz wiem ze mam takie cieplo w sercu kiedy obok ,wiem,że to glupie ale wcześniej teg o nie czułem,a teraz ? Czuje to z dwojoną siłą kiedy jesteś blisko mnie
Szpenąl cicho opuszczjać wzork,miał tylko nadzieję,żę chłopak go nie wysmieje za takie słowa.
-skoro płomyczek nie wygasł to chce by tak zostało a chciałbym go wzniecić jak mi pozwolisz
szepnał usśmiechając się lekko widząc rumieńce chłopaka,pogładził go czule po policzku .

Sluchal go uwaznie patrzac na niego. Jego slowa sprawili, ze Torazo poczul jak jego popekane serce bije szybciej.
-Pozwalam ci Tsu- mruknal usmiechajac sie delikatnie lecz tym razem szczerze.

- dziękuje
Szepnął cicho zadowolony. Wstał i musnal usta chłopaka z lekkim uśmiechem na ustach.

-Ale jesteś pewien Tsu?- mruknął patrząc na niego uważnie.
-Nie musisz się zmuszać, a ja nie chce aby cokolwiek się zepsuło między nami- powiedział niepewnie.
-Ponieważ byliśmy i jesteśmy przyjaciółmi, ale ja to wszystko niszczę- powiedział spuszczając głowę.
-Nie umiałem się powstrzymać i zakochałem się w tobie- cichutko szlochał.
-Mimo tego, że byłem z Yamim i kochałem go jako tako to nigdy nie zapomniałem o tobie- dodał naprawdę cichutko.

- Jestem pewien skabie
Powiedział cicho czując że chłopak płacze przytulił go mocno do siebie.
- to nie twoja wina,żę sięzakochałeś
szepnąl cicho do niego głaskając go po plecach.

Zarumienił się delikatnie na jego słowa.
Mocno wtulił się w Tsu i wdychał jego zapach.
Ten zapach, dla którego zawsze tracił głowę.
-Dziękuję Tsu- mruknął cicho.

Uśiechnąl się zadowlony do chłopaka.
-Nie ma za co
Szpenąl cicho, po chwili zerknal na chłopaka.
-ne czemu się rumiensz kiedy jesteś blisko mnie ?
Szpenąl ciekawy patrząc na twarz chłopaka.

Spojrzał zdziwiony na Tsu.
-Czemu, pytasz?- mruknął pod nosem.
-Sam nie wiem, ale sprawiasz, że moje poliki nie mogą się nie rumienić- powiedział cicho.
-Choć może to dlatego, że cię kocham?- to już powiedział cichuteńko.

-To daltego że przy mnie zawsze jesteś taki słodki
Powiedział łagodnie z uśmiechem na ustach.
-tego nie wiem,ale ja cie bardzo lubie
uśmiechnął sie lekko opuszczając głowe.

Uśmiechnął się delikatnie i mimo wszystko pocałował delikatnie Tsu.
-Dokończ jeść- mruknął wskazując na sernik- uśmiechnął się do niego nadal się rumieniąc.

-zgoda,a potem wracamy ?
Spytał ciekawy całujać Torazo w czoło,oba policzki i nosek następnie wstał i usiadł na swoje miejsce pijąc kawe i delektujac się sernikiem.