Wesołe miasteczko*

Wesołe miasteczko które zajmuje całe obrzeże miasta. Przed wejściem stoją dwie kasy biletowe gdzie codziennie pchają się tłumy. Do środka prowadzi wielka czarna brama lecz gdy już będziecie w środku można zobaczyc tam stoiska z różnymi grami, jedzeniem. Niedaleko znajduje się dom strachu gdzie wejdą tylko najodważniejsi. Znajdują się tam również gokarty gdzie można się pościgac. Niedaleko również jest diabelski młyn dla zakochanych par, ciekawe co się na nim wydaży.

Gdy już doszliśmy na miejsce od razu postawiłem go na ziemię. Złapałem go za rękę i podbiegłem do kasy biletowej. Kolejka była długa i chyba najdłuższa w jakiej stałem. Zagryzłem dolną wargę i popatrzyłem na mojego kochanego elfika. Uśmiechnąłem się delikatnie do niego i cmoknąłem w usta -Kocham cię- mruknąłem szczęśliwy.

Kiedy postawił mnie na ziemi złapałem mocno jego rękę aby nie zgubić się w tłumie. Szczerze? Nie jestem zbyt wysoki, a więc bardzo łatwo mi się zgubić. Zarumieniłem się kiedy ucałował moje usta, ale jednocześnie ucieszyłem się na jego słowa.
-Też cię kocham- mruknąłem i uśmiechnąłem się.

Pogłaskałem go po głowie po chwili całując w czółko. Kolejka powoli się zmniejszała. Gdy już doszliśmy do kasy kupiłem dwa bilety na wszystkie atrakcję. Weszliśmy do środka po chwili zacząłem się rozglądac. -Hmm...na co chcesz pierw iśc?- zapytałem zerkając na niego.

Zacząłem się rozglądać w około i dostrzegłem wieli diabelski młyn.
-Chcem tam- mruknąłem wskazując na diabelski młyn i uśmiechnąłem się szeroko. Pociągnąłem go w stronę kolejki, a już po chwili staliśmy czekając na swoją kolej. Nadal trzymałem go za rękę, nie chciałem go puścić.

-No dobrze- mruknąłem w jego stronę. Wyciągnąłem z kieszeni bilety i dałem je kasierowi. Weszliśmy do wagonika. Usiadłem się naprzeciwko niego z delikatnym uśmiechem. Podobno widoki stąd są cudowne. Wreszcie mam swojego elfika co mnie bardzo cieszy.

Usiadłem wygodnie naprzeciw Yamiego uśmiechając się nadal. Wyjrzałem przez okno kabiny. Wow, naprawdę ładnie. Tak się zająłem widokami, że zapomniałem przez chwilę o obecności ukochanego. Kiedy zdałem sobie z tego sprawę przeniosłem wzrok na niego i uśmiechnąłem się do niego.
-Tęskniłem, wiesz Yami?- mruknąłem uśmiechając się delikatnie.

-Ja też słonko- powiedziałem wyciągając z kieszeni ciasteczka. Przesiadłem się do niego i ucałowałem w policzek -Nigdy cię już nie zostawię- dodałem -A właśnie co się wtedy działo kiedy mnie nie było?- zapytałem ciekawy. Zagryzłem delikatnie wargę i spojrzałem w okno. Jednak to prawda, cudowne widoki.

Uśmiechnąłem się delikatnie na jego słowa, ale później zadaje to pytanie.
-Nic takiego, naprawdę- powiedziałem spoglądając na niego z delikatnym uśmiechem.
-Same nudy kiedy nie było cię obok- dodałem i przysunąłem się do niego i musnąłem delikatnie jego usta.

-Uhum- mruknąłem cicho i spuściłem wzrok gdy kolejka się zatrzymała. Gdy ukochany musnął me usta delikatnie zacząłem go całowac. Zmrużyłem lekko oczy i pogłębiłem pocałunek. Nie wiem z jakiego powodu się zatrzymało ale chyba się domyślam. Chyba dają parą czas na zabawę ze sobą...
W zupełności nie wiedziałem co już robic.

Zacząłem mruczeć kiedy Yami zaczął mnie delikatnie całować. Objąłem go delikatnie i nadal nie odrywałem się od jego ust. Odsunąłem się od niego dopiero kiedy zauważyłem, że wagonik się zatrzymał.
-Co się dzieje? Jakaś awaria?- zapytałem spoglądając zdezorientowany.

-Może, nie wiem- mruknąłem w jego stronę. -Ale nie chyba już się domyślam- dodałem po chwili namyślenia -Zatrzymują kolejkę by pary mogły się trochę ,,zabawic''- powiedziałem wyciągając kolejne ciasteczko z kieszeni. Nie przejąłem się tym zbytnio. Ważne było że mój uroczy elfik jest tutaj razem ze mną.

Patrzyłem na niego po woli skanując to co powiedział.
-Z...z..zabawić?- powiedziałem i momentalnie zarumieniłem się spoglądając na niego. Mimo iż swój pierwszy raz miałem za sobą słowa takie jak ''zabawić'' wprawiały mnie w zakłopotanie. Spojrzałem cały czerwony na ukochanego.

Popatrzyłem na niego -Tak ,,zabawic''- mruknąłem w jego stronę. Ach te jego cudowne rumieńce. Włożyłem ciastko do ust i zacząłem je wcinac. -Chcesz jedno?- zapytałem ukochanego wyciągając ciasteczko z kieszeni od płaszcza.

Czułem się strasznie zakłopotany.
-Przestań powtarzać to słowo- mruknąłem próbując zakryć swoje rumieńce. spojrzałem na niego kiedy zadał mi pytanie.
-Chętnie- mruknąłem i wziąłem od niego ciastko i zacząłem sobie chrupać.

Ciasteczka z czekoladą, mniam. -Jak już zjedziemy na dół to gdzie chcesz iśc?- zapytałem zerkając na niego kątem oka. Pocałowałem go w policzek po chwili wplątując palce w jego włosy. Kiedy znów poczułem że kolejka się ruszyła uśmiechnąłem się delikatnie.

Troszkę byłem zawiedziony kiedy kolejka znów ruszyła. Myślałem, że skoro jesteśmy sami i nikt nam nie przeszkodzi, a do tego ten czas był przeznaczony specjalnie na tego typu rzeczy. Nie! Zaraz... o czym ja właściwie myślę? Od kiedy to zacząłem myśleć o takich rzeczach? Chyba naprawdę jestem zboczony.
-A gdzie byś ty chciał?- zapytałem spoglądając na niego.

-Nie wiem, może do domu strachów- mruknąłem a po chwili znów kolejka się zatrzymała i chyba nie na dole. No ile można jeszcze robic tych orgii? Teraz pewno będą zatrzymywac i znów włączac. Westchnąłem ciężko i oparłem się o brzegi. Popatrzyłem na ukochanego po chwili łapijąc go w pasie, przysunąłem go do siebie.

Zarumieniłem się kiedy przyciągnął mnie do siebie. Czyżby on chciał? Nie, Yami nie jest zboczeńcem aby myślał o takich rzeczach, chociaż może rzeczywiście chciał to tu zrobić?
Już zupełnie nie wiem. Ah, jestem idiotą on mnie tylko przysunął do siebie, a to nie znaczy, że od razu rzuci się na mnie.
-Tak moglibyśmy pójść- odpowiedziałem na słowa.

-Co chcesz robic przez te następne półgodziny orgii?- zapytałem delikatnie mrużąc oczy. Rękę z jego pasa przeniosłem na jego łepek. Zacząłem delikatnie przeczesywac jego mięciutkie puszyste włosy. Już dawno ich nie dotykałem. Przysunąłem głowę do jego włosów i wtuliłem ją w nie. -Bardzo mocno cię kocham- dodałem z delikatnym uśmiechem.

Zarumieniłem się na jego słowa i spojrzałem na niego
-N...nie wiem- powiedziałem w końcu choć dobrze wiedziałem co chciałbym z nim robić, ale nie powiem tego na głos bo chyba spaliłbym się ze wstydu. Zacząłem mruczeć kiedy kiedy przeczesywał moje włosy, a już po chwili poczułem jak się wtula.
-Też bardzo cię kocham Yami- wymruczałem z uśmiechnąłem. Radowały mnie jego słowa.

-Musisz wiedziec kochanie- mruknąłem w jego stronę po chwili znów obejmując go w pasie. Podniosłem łepek i pocałowałem go w policzek. Widziałem jego gigantyczny rumieniec. Nigdy go już nie opuszczę zbyt bardzo go kocham nie chcę go również stracic. Westchnąłem cicho i zmrużyłem oczęta.

No dobra, wiedziałem aż za dobrze co chce robić no, ale to jest takie krępujące mówić mu o takich rzeczach. Po chwili poczułem jego wargi na rozgrzanym poliku i spojrzałem na niego. Eh, raz kozie śmierć.
-Y...y..ami k..k..k..kochaj się ze mną- wydukałem i momentalnie zrobiłem się czerwony na twarzy. Co ja w ogóle wygaduje, to takie krępujące.

-Wedle rozkazu- powiedziałem wkładając mu ręce pod koszulkę. Błądziłem nimi po jego brzuchu, polizałem go po szyi. Usadziłem go na swoich kolankach po chwili odwracając go w swoją stronę by miec łatwiejszy dostęp. Zacząłem robic mu malinki na szyi delikatnie przegryzając jego skórę. Zamknąłem oczy po chwili wyciągając ręce spod jego koszulki.

Cały czerwony na twarzy zadrżałem kiedy poczułem jego dłonie na skórze. Ciche westchnięcia wydobywały się z moich ust na jego delikatne pieszczoty. Kiedy przestał i wyciągnął ręce spod mojej koszulki spojrzałem na niego lekko zawiedziony. Pochyliłem się delikatnie nad nim i pocałowałem go.